Mysle czesto o sztuce, moze dlatego ,ze sie nia troche zajmuje. Interesuja mnie rozne tematy, artysci, obrazy. Najbardziej jednak zajmuje mnie strona psychologiczna sztuki, podejscie artysty do tego co tworzy, jego samoocena. Staram sie dociec co przesadza o sukcesie artysty, czy osiaga on go w momencie sprzedazy dziela , czy juz wtedy gdy mysli o sobie , ze jest tego sukcesu godny.
Obserwuje i rozwazam zycie artystow, ich pogmatwane losy, ich nastawienie do sztuki. To, ze byli nieakceptowani jako tworcy przez dlugi czas. Wezmy np. Van Gogh'a, niechciany, z zawodu kaznodzieja caly czas ma na dzieje , ze kiedys jego obrazy przekrocza cene , ktora dal na farby i pedzle. Kolejny, Cezanne maluje codziennie i w poznym wieku odkrywa go marszand. Wiele jest podobnych historii.
Zastanawia mnie jedno: jak wielka wiare trzeba miec i milosc do sztuki, aby robic to co sie robi.
Patrzac na artystow, roznych tych wspolczesnych i tych dawnych dochodze do wniosku, ze zanim wogole sprzeda sie dzielo to przekonanie o jego doskonalosci w naszych oczach i w oczasch kupca rodzi sie w naszej glowie. To my musimy zaakceptowac i podziwiac owoce naszej pracy chociaz w oczach ludzkich na tym etapie to dzielo jest byc moze kiczowate. Jako przyklad moge dac Paula Gauguina, oskarzano go o malowanie rozowych psow, a on w swych myslach chcial byc jednym z najwiekszych artystow. To w na szych oczach to co tworzymy musi byc piekne. To przekonanie daje nam sile i odwage ,aby nasze dziela z duma pokazywac swiatu. Daje to tez nam wewnetrzny spokoj, daje poczucie , ze jestesmy spelnieni, jestesmy na wlasciwym etapie i n awlasciwym miejscu w zyciu. Taka akceptacje i spokoj widze u Mariana Opalki, juz zmarlego, ktory zbil fortune na pisaniu kolejnych liczb, podobnie u Georgii O'keeffe amerykanskiej malarki zyjacej okolo 100 lat widze spelnienie. Taka akceptacja nie rodzi sie wtedy, gdy masowo sprzedajemy dziela, tylko moze wtedy gdy czujemy, ze to jest to co powinienem robic, co jest moja pasja. Bardzo wazne jest to jak my postrzegamy samych siebie w tym co robimy. Musimy najpierw uznac siebie za ludzi sukcesu , a sukces sam zapuka do naszych drzwi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz